Pieczenie kołoczy na 159. “urodziny” skoczowskiego kościoła

Skoczów 22-24.05.2024

W nocy z 23 na 24 maja (czwartku/piątek) w piekarni miał miejsce wypiek kołoczy przed tegoroczną pamiątką poświęcenia naszego kościoła w Skoczowie. Tym samym powrócono do starej i dobrej tradycji, którą jakiś czas temu zaniechano, a której celem z jednej strony jest zbiórka funduszy na planowane remonty kościoła, a z drugiej strony rozbudzanie u parafian świadomości odpowiedzialności za poświęcony w 1865 roku kościół i do tej pory utrzymywany przez poprzednie pokolenia. W akcję zaangażowanych było całe mnóstwo osób, począwszy od osób, które przekazały całą masę produktów na kołocze (m.in. ponad 900 domowych jajek, ponad 250 kostek masła, 60 kg cukru, łuskane orzechy i płynny miód. Podstawowe produkty takie jak mąka, mak i ser musiały być zakupione z dobrego “źródła”, bo one mają największy wpływ na to, czy ciasto dobrze wyrośnie, a kołocze z serem oraz z makiem będą miały należyty i przyjemny dla podniebienia smak.

Nad całością akcji czuwały pastorowa Agnieszka Borski i p. Jolanta Caputa, a nad przygotowaniem kołoczy do pieczenia p. Krystyna Burawa, która – jak sama się przyznała – jest naszą byłą parafianką, którą dawno temu “straciliśmy” z powodu ślubu z parafianinem z Bładnic.

Działania związane z wypiekiem kołoczy podzielone były na kilka etapów:

  1. Przygotowanie półproduktów (mas na kołocze: ser, mak, jabłka) w kuchni parafialnej, w czym oprócz p. Krystyny Burawy uczstniczyły panie: Agnieszka Borski, Anna Buń, Jolanta Caputa, Ewa Motyka i Beata Pilch.
  2. Przygotowanie posypki w piekarni: Jolanta Caputa i Beata Pilch.
  3. Nocna praca (od 22:00 – prawie 5:00) w piekarni: przygotowanie ciasta drożdżowego, a potem tworzenie kołoczy i przekazywanie ich piekarzom do wypieku. Tutaj niekwestionowaną szefową była p. Krystyna Burawa, której pomagały (alfabetycznie): Małgorzata Bażanowska, Agnieszka Borski, Anna Chwastek, Anna Czudek, Sylwia Dziekan, Beata Klimowska, Marzena Kocaj, Teresa Motyka, Zofia Podżorska, Aniela Raszka, Grażyna Raszyk, Beata Stebel.
    W tych cięższych pracach (głównie przenoszenie) stale pomocni byli w piekarni panowie: Andrzej Kozieł i Bogusław Tyrna.
  4. Przewożenie upieczonych kołoczy. Pierwsza połowa z nich dotarła do sali parafialnej krótko po godzinie 3:00 (rano). Przez prawie godzinę przenosili je z samochodu wspomniani już panowie Andrzej i Bogusław oraz ks. Alfred Borski wraz z panem Kierowcą, którego na czas wypieku oddelegował do naszej Parafii wraz z samochodem-chłodnią p. Karol Chwastek.
  5. Sprzedaż kołoczy. W piątek pomiędzy godziną 11:30 a 18:00 sprzedano ponad 80 ze 100 kołoczy. Reszta trafiła do “konsumentów” w sobotę, a część pozostawiono jeszcze na niedzielny piknik. W sprzedaż zaangażowały się panie: Jolanta Caputa, Agnieszka Borski, Dorota Benek, Iwona Czudek, Angelika Matuszek, Joanna Sikora.

Ostatnią grupą, która ostatecznie przyczyniła się do “kołoczowego sukcesu” byli oczywiście szczęśliwi (mamy nadzieję) “Smakosze” kołoczy. To oni sprawili, że po odliczeniu kosztów, do kasy parafialnej trafiło ok. 12.000 zł (podsumowanie akcji w trakcie). Oczywiście najwięcej wkładu miały w tym te osoby, które bezinteresownie poświęciły swój czas i umiejętności oraz te, które przekazały surowce. Dlatego WSZYSTKIM bardzo serdecznie dziękujemy słowami “Bóg zapłać!”.

I jeszcze szczególne podziękowania tym, którzy nie zostali wymienieni w tej relacji, a też w jakiś sposób pomagali, “kibicowali” i pamiętali w modlitwach o powodzenie tego przedsięwzięcia.

Tekst: ks. Alfred Borski
Zdjęcia: Agnieszka i Alfred Borski